Posty

 Jestem praktykującą katoliczką - to ważna deklaracja w kontekście tematu, który chcę poruszyć. Być może jako taka osoba powinnam krzyczeć „chrześcijaństwo to jedyna słuszna religia, a ateizm - czyste zło!” Tymczasem, jeśli po lekturze tej książki chciałabym coś wykrzyczeć, to raczej: „Stop fanatyzmowi!” i „Dość tendencyjności!” Dlaczego?  „Porzuciłam islam, muszę umrzeć” miała chyba stanowić zapis wstrząsającej historii kobiety, która zdecydowała się porzucić wiarę i tradycję ojców.  I owszem, sam opis wydarzeń był co najmniej niekomfortowy dla czytelnika. Jednak coś w sposobie narracji  sprawiło, że nie potrafię do końca współczuć bohaterce.  Chodzi mianowicie o sposób, w jaki wypowiada się ona nie tylko o islamie, w którym przecież wzrastała, ale i o wszystkich innych wyznaniach. Są to wypowiedzi deprecjonujące cały system ludzkiej religijności.  Rozumiem, że bohaterka pod wpływem traumy mogła zdecydować się na porzucenie islamu, jednak nie do pojęcia jest dla mnie krytykancka posta

Polski czytnik hit czy kit?

Obraz
     Jak pewnie wiecie, od jakiegoś czasu chętnie korzystam z czytnika ebooków. Przede wszystkim z uwagi na jego mobilność oraz możliwość opłacania abonamentu legimi, pozwalającego na dostęp do kilku czy kilkunastu tysięcy książek w zaledwie kilka sekund.   Do tej pory używałam czytnika marki Pocketbook, z którego byłam bardzo zadowolona. Owszem, po ponad roku farba nieco się złuszczyła, pozostawiając niezbyt estetyczne plamy, jednak poza tym urządzenie działało bez zarzutu. Przyzwyczajona do śledzenia nowinek związanych z szeroko pojętym światem czytelniczym, pewnego dnia odkryłam, że Inkbook wypuścił czytniki wyposażone w zintegrowane aplikacje legimi i empikgo. Długo wahałam się nad zakupem, jednak, w końcu, skuszona opcją dwudziestojednodniowego okresu próbnego, podjęłam decyzję.   Wybrałam Calypso - najnowszy dostępny model tej marki i, choć rozdzielczość miał nieco niższą niż jego poprzednik - Prime HD, obiecywałam sobie wiele przyjemności płynącej z jego użytkowania.  Zamówienie

Nie oceniaj po pozorach - Annie Wart "Piękne zło"

 Frazeologiczne skojarzenia Kiedy myślę o książce Piękne zło  przychodzi mi do głowy stare porzekadło: "Nie oceniaj książki po okładce". Nie chodzi oczywiście o jego dosłowne znaczenie, choć warto zaznaczyć, że zdarzają się przypadki niedopasowania oprawy graficznej do treści. Tym razem jednak mam na myśli wyłącznie przenośne znaczenie tych słów.   A wszystko takie proste Przewracając kolejne strony powieści Annie  Wart nie spodziewałam się niczego zaskakującego : stopniowo moim oczom ukazywał się klasyczny przykład  thrillera psychologicznego, może z nutką kryminału. Szczerze mówiąc była to , owszem, dobra, lecz z pozoru przewidywalna lektura.   Oto opowieść o  kobiecie, której nie rozpieszczało życie, poznawana z jej własnej, pełnej osobistych refleksji, perspektywy. Maddie to bohaterka, której wierzyłam od pierwszej strony, bo do tego przyzwyczaiła mnie literatura: narrator przecież nie kłamie! Odczuwałam więc współczucie w chwilach, które tego wymagały, złość również we w

Emocjonalny rollercoaster - "Jazda na rydwanie"

Zwierzenia recenzentki Zakładając to miejsce, wierzyłam, że pisanie o książkach to czysta przyjemność. Przecież, skoro przeczytałam jakąś powieść, wyrobiłam sobie o niej opinię, Cóż więc trudnego może być w jej spisaniu? Ostatnio dostrzegłam również ciemne strony blogowania, na ponad tydzień zapadając w niemoc twórczą.   Skończywszy czytać kolejną książkę otrzymaną od wydawnictwa Novae Res , byłam przekonana, że napisanie recenzji potrwa nie dłużej niż kilkanaście minut - tylu wrażeń z lektury nie miałam od dawna! Tymczasem stało się zupełnie odwrotnie - pusty dokument straszył ponad tydzień, a żadne słowa nie były dość dobre. Ci którzy znają mnie osobiście, wiedzą, że milczenie nigdy nie było moją mocną stroną, dlatego powieść, która je sprowokowała, musi wydawać się tym bardziej frapująca.  Bohater z krwi i kości Ponieważ wciąż mam kłopoty z uporządkowaniem myśli, zacznę może od  podzielenia się z Wami pewnym sekretem. Otóż, uwielbiam, gdy bohater wzbudza we mnie emocje, jakoś łatwi

Współczesna powieść gotycka - "Tajemnica potępionej"

Mała tajemnica Opowieść o  Tajemnicy potępionej chciałabym zacząć od zwierzenia się Wam z pewnej tajemnicy. Otóż, uwielbiam czytać debiuty! Zdaję sobie, oczywiście, sprawę, że to trochę jak skok do nieznanej wody, ale o ile w życiu należę do osób raczej ostrożnych, literaturę uznaję za rewelacyjne pole do eksperymentów.   Co złego może się stać? Najwyżej zniechęcę się do czytania na jakiś czas.   Pewna receptura? Kiedy zatem Wydawnictwo Novae Res zaproponowało mi wybór kolejnej książki do recenzji, dość szybko zdecydowałam się na powieść Mateusza Koniecznego. Zgodnie z opisem wydawniczym miała to być pełna tajemnic historia rodzinna. Jeśli dołożymy do tego motyw nawiedzonego domu i niewyjaśnione samobójstwo, otrzymamy  przepis na bestseller. Jednocześnie te same składniki mogą sprawić, że autor, zwłaszcza młody, zupełnie się pogrąży. Jak było w tym przypadku? Na dwoje babka wróżyła Tajemnica potępionej  to powieść idealna na letnie (nawet te mniej pogodne) dni. Fabuła, oparta na powieś

Twardy orzech do zgryzienia: " Bez litości i przebaczenia"

Seria niespodzianek Stało się, niestety, swego rodzaju tradycją, że czerwiec nie jest dla mnie łaskawy pod względem zawodowym. Dlatego, wysyłając wiadomość do  Wydawnictwa Novae Re s z propozycją współpracy, nie spodziewałam się raczej żadnego odzewu - ot, chciałam po prostu spróbować. Jakież więc było moje zdumienie, gdy po około miesiącu, czyszcząc skrzynkę ze spamu, natrafiłam na maila z pozytywną odpowiedzią.  Jeszcze bardziej zaskoczył mnie fakt, że ów mail zawierał propozycje książek do recenzji. Nie wiem, jak Wy, ale ja byłam przekonana, że wydawnictwo narzuca recenzentowi konkretną pozycję, a tu niespodzianka: mogłam sama dokonać wyboru! Obiecujące początki i...  Czytając opis wydawniczy, rozpoczynający się od słów:  Zemsta jest rozkoszą bogów. Sprawiedliwość jest ułudą. Zapłatą jest śmierć. niemal natychmiast zapragnęłam poznać powieść Mariusza Leszczyńskiego.  Ponieważ akurat potrzebowałam czegoś, co pozwoli mi na chwilę oderwać się od rzeczywistości, zdecydowałam, że

"Raz, dwa trzy - umrzesz Ty!" - "Cisza Białego Miasta"

Obraz
Aktualizacja 19.05.2020: Kochani, niedawno nawiązałam współpracę z Legimi. W związku z od teraz w każdym wpisie znajdziecie link, dzięki któremu będziecie mogli kupić daną pozycję właśnie w tej księgarni. Oczywiście, nie musicie tego robić, jednak, gdybyście zechcieli, byłby to dla mnie miły prezent od Was. Nietypowa droga W jaki sposób tworzycie swoje listy książek "do przeczytania"? Jak wiecie, u mnie proces wygląda tak: odpalam Legimi na telefonie, przeszukuję katalog i wybieram interesujące mnie pozycje.  Jednak książkę, o której chcę Wam opowiedzieć, poznałam w zupełnie odmienny sposób.      Otóż, jakoś zimą (chyba w lutym) miałam niewątpliwą przyjemność czytać powieść Magdaleny Majcher Prawda przychodzi nieproszona . Jej główna bohaterka, fascynatka Hiszpanii, wprost zaczytywała się, rzecz jasna w oryginale, w powieściach Evy Garcii Saenz de Urturi. Szczególną estymą darzyła Trylogię Białego Miasta . Zachwyty powieściowej Justyny skłoniły mnie do dwueta